Przedwczoraj obroniłam dyplom z fotografii na celujący! :D Straszliwie się stresowałam, wiedziałam o różnych mankamentach mojego projektu, a jednak nie chciałam ich już poprawiać, bo i tak zamierzałam bronić się w lipcu, niestety szkoła wymyśliła inaczej... nvm. Zarówno strach przed, jak i radość po, były porównywalne ze zdawaniem na prawko, a to dość duże emocje :D Ale dopiero teraz powoli uświadamiam sobie, że nie jestem już dziewczynką z lustrzanką, tylko fotografem z zawodu. Jedno z moich marzeń właśnie się spełniło - choć może jest to źle ujęte, bo ciężko pracowałam nad tym, by je spełnić. Nic nie przychodzi samo, ale myślę, że to dobrze, bo gdyby ten dyplom spadł mi z nieba to nie cieszyłabym się tak bardzo. A tak jestem przynajmniej świadoma, ile ciężkiej pracy i czasu włożyłam w projekt, ile nerwów i łez wylałam na to, by w końcu wszystko się ułożyło.
Teraz czuję, że jestem znów na dobrych torach. Tzn. nie to, że na nich nie byłam, ale wszystko powinno być już dobrze i spokojnie. Rok temu zamierzałam iść na studia, dostałam się na nie, ale postanowiłam celować w AF. Wiedziałam, że i tak będę chciała iść na studia, ale najpierw skończyć szkołę i ten dyplom... Ale skończyłam AF, zrobiłam dyplom, dostałam się na UW i czekają mnie zapewne 3 lata bez większych wzniesień i upadków, no chyba że w czasie sesji.
Kończę tę urzekającą historię i pokażę Wam zdjęcia z sesji z Klaudią, z ostatniej soboty. Malowała Julia Bernard :)
To tyle :) Mam już pomysł na kolejną notkę, także niebawem zawita tutaj niespodziewana modelka! :)
ostatnie zdjęcie! najbardziej mi się podoba :) a sesja bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńgratulacje!