czwartek, 29 sierpnia 2013

#35 Kamila

Witaaaam wszystkich! :)
Z góry ostrzegam, że ta notka może być odrobinkę dłuższa, więc jeśli kogoś interesują tylko zdjęcia to zjedźcie sobie niżej :D
Dość długo nie pisałam, miałam nadzieję, że dam radę coś naskrobać i wstawić z Frankfurtu, ale tak było mi szkoda czasu na siedzenie przed komputerem, że postanowiłam dodać coś dopiero z Warszawy.
Z tego, co zauważyłam, sporo osób czeka na więcej zdjęć z tej sesji. Ja jestem z niej bardzo zadowolona! Nigdy będąc we Frankfurcie nie udało mi się dorwać żadnej modelki, nie mówiąc już o fajnej, potrafiącej pozować itp. Byłam dosyć zdesperowana, bo rok temu robiłam wszystko, by kogoś zgarnąć na foty i wykorzystać to wspaniałe, fotogeniczne miasto, ale musiałam poprzestać na mojej przyjaciółce, Jagience. Bałam się, że w tym roku to się powtórzy. Na szczęście udało mi się znaleźć Kamilę. Co prawda nie mieszka ona we Frankfurcie, tylko w Offenbach, ale miejsce, w którym chciałyśmy robić zdjęcia, było i tak za Offenbach, więc pojechałyśmy autem i ją zgarnęłyśmy :)
Nie mogłam doczekać się tej sesji! W nocy z niedzieli na poniedziałek nie mogłam zasnąć z wrażenia, że wreszcie się uda, moja pierwsza poważna sesja we Frankfurcie :) Na dodatek kilka dni wcześniej kupiłyśmy na Flohmarku wymarzone wrotki po... 1 euro! :D Od razu do nich dopasowałyśmy całą stylizację, ja zgarnęłam trochę nowych ciuchów z Primarka, Jagienka dorzuciła swoje i miałyśmy już gotowy pomysł. Zastanawiałyśmy się jednak długo nad miejscem. Na szczęście znajomy Jagienki zabrał nas w sobotę do opuszczonego centrum handlowego/sklepu meblowego, które było wprost idealne do naszej sesji :)
Oczywiście samo dotarcie na miejsce nie było łatwe. Jazda samochodem po Niemczech wygląda mniej-więcej tak: "za 100 metrów wjedź na autostradę", "za 3 km zjedź z autostrady", "za 150 metrów wjedź na autostradę, trzymaj się prawej strony i przygotuj się do zjazdu z autostrady". Dla kierowców z Polski to jakaś masakra, zwłaszcza z naszą wspaniałą nawigacją, która co 10 minut łapała zawiechy, wyprowadzała nas w pole i grzecznie informowała "zanik sygnału gps", właśnie wtedy, gdy najbardziej go potrzebowałyśmy. #najlepiej
Mimo błądzenia udało nam się bezpiecznie dotrzeć, przejść ze wszystkimi gratami przez dziurę w siatce, zsunąć się po strasznych, kamiennych górach, wejść na betonowe podesty... ogólnie labirynt przeszkód, a my oczywiście rumuniada z milionem rzeczy.
Na szczęście na miejscu już lajcik, żadnych ludzi, Selena Gomez w głośniczku i pozowanko :D Okazało się, że Kamila nigdy nie miała wrotek na nogach i nie umiała na nich stać, ale - jak to zwykle bywa - rzucona na głęboką wodę wkrótce pięknie pozowała :)
Pod koniec sesji trochę się zdenerwowałyśmy strasznym psycho pomieszczeniem, listem samobójczym na ścianie i nagłym pojawieniem się ludzi, ale ogólnie było super i bardzo miło wspominam tę sesję :)
Zapraszam na fanpage:
Kamila - modelka (klik)
Jagienka - drugi fotograf
Czas na zdjęcia!










A oto mój debiut jako stylista :D : 




backstage:





Strasznie dużo zdjęć i długa notka, mam nadzieję, że wszystko będzie się dobrze ładować :) Teraz nie mam za bardzo co pokazać, ale biorę się do pracy i we wrześniu na pewno pokażę Wam kilka fajnych projektów! :)

środa, 7 sierpnia 2013

#34 Angela

Hejjj :)
Piszę na szybko tą notkę, by pokazać Wam zdjęcia z naszej ostatniej (15 już chyba :D) sesji z Angelą :*
Najpierw jednak poinformuję tylko, że pojutrze zmykam do Frankfurtu nad Menem, tam oczywiście czeka mnie kilka wspaniałych fotograficznych projektów z moją najlepszą na świecie Jagienką, ale ogólnie mam zamiar przede wszystkim odpocząć od aparatu, a zwłaszcza od obowiązków z nim związanych, czyli odpisywaniem na maile, odbieraniem telefonów, przerabianiem zdjęć "na czas" itp.
W dniach 9-25.08 proszę nie dzwonić i nie pisać do mnie na komórkę, 
ponieważ będę za granicą. 
Odpisywać na maile będę rzadko, nie zabieram też kalendarza, 
więc nie przewiduję zapisów na sesje.

Niestety jutro muszę oddać laptopa do naprawy, więc większością zdjęć z ostatnich sesji zajmę się dopiero we Frankfurcie po zainstalowaniu Photoshopa, czyli w niedzielę. Dzisiejszą noc spędzę całą przy komputerze, by zdążyć obrobić jak najwięcej :)
A więc... sesja z Angelą! :)

 
Zaczęło się - jak to zwykle z Angelą :D - delikatnie, naturalnie i niewinnie :> 





Wizaż wykonała oczywiście niepowtarzalna i utalentowana Ania Dymek :* Był to również jej autorski pomysł, bez inspirowania się czarnym łabędziem (choć podejrzewam, że tak to zostanie odebrane).
Następną notkę pewnie skrobnę z Frankfurtu, życzcie mi, żebym odpoczęła, tylko tyle mi trzeba :) Buziaki :*