Dziś post z moją kolejną wspaniałą modelką, czyli Sylwią :* Jest to jedna z dziewczyn, z którymi mogłabym współpracować ciągle i na pewno mi się nie znudzą, a zawsze zrobimy coś fajnego :) W dodatku jest przekochaną osobą! Po raz kolejny dzielnie znosiła chłód - tym razem warszawskiej nocy :) Jestem mega szczęśliwa, że znowu udało nam się zrobić sesję i na pewno nie była to ostatnia.
Sylwia chciała zrobić coś "typowo warszawskiego". Ja pomyślałam o ogrodach BUWu, gdzie bywam często, niestety nie na zdjęciach, a przesiadując w bibliotece :( Ogólnie miejsce znałam dobrze, jeszcze w gimnazjum robiło się tam słit focie na grono :D Ale jakoś nigdy nie chciałam zrobić tam sesji, bo widziałam tyle zdjęć stamtąd... chyba równie "kultowe" miejsce na sesje zdjęciowe, jak Most Gdański czy Łazienki.
Byłyśmy więc umówione na delikatne zdjęcia przy zachodzie słońca. Stwierdziłam, że trochę szkoda pobytu Sylwii - wpadnie i zrobimy jakieś smutne portreciki...? :D Wymyśliłam więc drugą stylizację - nocną, w centrum, bardziej fashion, ostrzejszą.
Współpraca z Sylwią wyszła oczywiście fantastycznie, w przemiłej atmosferze. Zawdzięczam to także wspaniałej ekipie, która pomagała przy tej sesji. Oba makijaże oraz fryzurę wykonała niezawodna Paulina (zapraszam na jej bloga), Aneta zajęła się backstagem i poprawianiem humoru (:D), a ciuchy przygotowały wspólnie Olcia i Piernisio! <3 W takim towarzystwie nie sposób nie zrobić dobrych zdjęć - ja jestem nimi zachwycona!
Zapraszam Was do obejrzenia obu odsłon Sylwii z tej sesji i wyrażenia opinii - która lepsza/fajniejsza? :)
Ależ duuużo zdjęć, mam nadzieję, że blog się nie przycina. Gdyby tak było - dajcie znać koniecznie, to jakieś wywalę;)
Bardzo dziękuję dziewczynom za wspaniałą współpracę i cudowne efekty :)
A teraz kończę się pakować, obrabiam ostatnie zdjęcia z sesji zleceniowych i jadę odpoczywać w Bieszczady, bez kontaktu ze światem, bez internetu, bez zasięgu, ahhh... będzie ekstra!